Masz prawo pytać!
, adwokat Michał Zając
Zdecydowana większość osób czytających te teksty nie ma zapewne prawniczego wykształcenia. Jest również w miarę normalne, że osoby, które na co dzień nie zajmują się tymi sprawami raczej nie dysponują szczegółową wiedzą tyczącą się tych zagadnień. Generalnie istnieje zasada „nieznajomość prawa szkodzi”, która może być nawet podstawą pociągnięcia kogoś do odpowiedzialności, ale czy na zdrowy rozum jest ona sprawiedliwa? Wydaje się, że nie zawsze i nie w każdych okolicznościach. Gdyby tak było, istniałby obowiązek odbycia stosownego prawniczego kursu, a przecież taki wymóg nie istnieje. Cóż ma zatem uczynić klient prawnika, dajmy na to notariusza, który poczuje się przytłoczony prawnymi terminami i nie będzie się specjalnie orientował w przepisach, które są mu przedkładane? Przede wszystkim ma pełne prawo do zadawania pytań – nawet tych, które mogą wydawać się banalne i naiwne. Jeżeli korzystamy z usług specjalisty, to chcemy być obsłużeni kompleksowo.
Ta kompleksowość musi w sobie zawierać także konsultacje i udzielanie odpowiedzi na pytania. Gdy wszystko jest jasne, czujemy się znacznie pewniej. Nie jest dobrze, gdy prawnik czuje się panem i władcą sytuacji i nie uznaje za stosowne wyjaśnić „zwykłemu Kowalskiemu”, w czym rzecz. Podpisując akt notarialny lub powierzając notariuszowi dowolną inną czynność obdarzamy go zaufaniem. Dlatego jego działania nie mogę ograniczać się do zainkasowania honorarium i wykonania koniecznych czynności bez słowa. Klienci czują się dobrze, jeśli są od A do Z traktowani poważnie i po partnersku.
Miejmy to zawsze na uwadze.